Pewnie nieraz spotkałeś/aś się z pojęciem „lekkie pióro”. Chcesz wiedzieć, czym dokładnie jest? Czy je masz, a może chcesz się go nauczyć? Czy bez lekkiego pióra możesz zostać copywriterem? Przekonaj się!
Co to jest lekkie pióro?
Według Wielkiego słownika języka polskiego, lekkie pióro to „umiejętność tworzenia tekstów pisanych interesujących dla odbiorcy”. Co oznacza to w praktyce? Trochę więcej i trochę mniej, niż sugeruje słownik. Przede wszystkim to nowe pojęcie i nie jest obecnie zdefiniowane ani usystematyzowane, więc w tym artykule będziemy opierać się na słowach copywriterów i blogerów, którzy pisaniem zajmują się zawodowo.
Mówi się, że autor ma lekkie pióro, kiedy tekst jest przyjemny w odbiorze, zrozumiały (nawet jeśli porusza trudne zagadnienia), czyta się go szybko, a jego znaczenie samo zapada nam w pamięć. Może również sprawiać wrażenie łatwego do napisania.
Czy lekkie pióro tak naprawdę istnieje?
W Internecie możemy spotkać artykuły, których autorzy podważają termin i znaczenie lekkiego pióra. Samo pojęcie określają jako możliwość napisania danego tekstu szybciej i łatwiej, niż robi to przeciętna osoba. Negują jednak wartość takiego tekstu, jeśli jego zadaniem jest np. zwiększenie sprzedaży. Samo określenie jest przez nich odbierane negatywnie – w CV lub jako komplement.
Możemy więc zdefiniować lekkie pióro na dwa sposoby:
- umiejętność pisania poczytnych tekstów, generujących ruch na stronie lub sprzedaż usług/produktów
- talent, predyspozycje do pisania
W praktyce jednak, lekkie pióro to bardziej wrodzona zdolność do pisania niż umiejętność, która sam proces może nieco ułatwić. Dlaczego? O tym piszemy w kolejnych częściach artykułu.
Lekkie pióro – talent czy lata praktyki?
Ciekawie do tematu lekkiego pióra podeszła Katarzyna Gajewska (gajapisze.pl) – w jej artykule możemy przeczytać, że termin ten pojawiający się między innymi w ofertach pracy tworzy złudzenie lekkiej i przyjemnej czynności, a co za tym idzie – pracy.
Złudzenie – słowo klucz. Faktycznie, pisanie w dużej mierze jest wymagające, czasochłonne, nierzadko też bardzo męczące. Dobry, zwiększający sprzedaż tekst nie jest efektem przyjemnie spędzonego popołudnia, a wysiłku copywritera, który przez lata ćwiczył pisanie i był poddawany krytyce. Nie wyklucza to jednak możliwości, że autor tekstu miał do pisania talent i zaczął go rozwijać, choć samym talentem produktu nie sprzedał.
Czy można nauczyć się lekkiego pióra?
Istnieją kursy copywritingu, na których nauczysz się jak pisać teksty, jak wykonywać ich optymalizację pod SEO, jak używać słów kluczowych. Jest to niezbędna wiedza dla każdego, kto chce zostać copywriterem. W tej kwestii lekkie pióro jako talent nie ma dużego znaczenia – jego posiadacze mogą mieć jedynie trochę ułatwione zadanie. Zostanie dobrym copywriterem w obu przypadkach wymaga praktyki – pisania, pisania i jeszcze więcej pisania.
Ważne jest też czytanie – czytając poszerzasz swój zasób słownictwa, ułatwiając sobie tym proces twórczy, jakim jest pisanie.
Jak sprawdzić, czy masz lekkie pióro?
Najprostszą metodą, by sprawdzić, czy masz talent do pisania jest odniesienie się do kilku punktów poniżej. Odpowiedz sobie na pytania:
– Czy pisanie jest dla Ciebie przyjemne?
– Czy sprawnie budujesz zdania?
– Czy dobrze czyta się Twoje teksty?
– Czy umiesz pisać szybko?
Czy umieszczać lekkie pióro w CV?
Po przeczytaniu artykułu pewnie zastanawiasz się, czy wpisywać lekkie pióro w sekcji umiejętności w CV. Najprościej będzie kierować się zasadą – jeśli w ogłoszeniu pracodawca zamieszcza takie określenie, my również możemy to zrobić. W innym przypadku lepiej wpisać „tworzenie tekstów marketingowych/opisów produktów/artykułów” (w zależności od tego, w czym jesteśmy dobrzy).
Podsumowanie
- Lekkim piórem określamy wrodzone predyspozycje do pisania, choć samo pojęcie nie jest jeszcze zdefiniowane.
- Zostanie copywriterem wymaga nauki i praktyki. Pomocne mogą być kursy copywritingu.
- Brak lekkiego pióra nie wyklucza możliwości bycia copywriterem.
- Ostrożnie posługuj się pojęciem lekkiego pióra w CV – nie zawsze może zostać dobrze odebrane.
Autor tekstu: Oliwia Paruzel